niedziela, 1 stycznia 2017

PIERWSZY DZIEŃ TYGODNIA



Przyszedł. Nowy. Serdeczny. Dobry na sam początek:).
Dbajcie o kwiaty.
Pielęgnujcie to, co piękne i dobre.

Nie wchodźcie w układy.A będziecie szczęśliwi!


PIERWSZY DZIEŃ TYGODNIA

      W czasach, w których żył Szymon Ogrodnik, nie znano jeszcze dobrze, sztuki pielęgnowania kwiatów. Zachwycano się ich urokiem. Z racji wyglądu i zapachu, przypisywano im magiczne pochodzenie. Nadawano im nazwy, ale obawiano się czynić więcej w kierunku ich poznania, tak były kruche. Wystarczył podmuch wschodniego wiatru lub zbyt ostre południowe słońce, by po tym cudzie natury zostało tylko wzruszające wspomnienie.
Od wieków, zarówno Bóg, jak i Diabeł, widząc, jakie wrażenie robią kwiaty na ludziach, próbowali znaleźć sposób, by je oswoić, co było równoznaczne z wygraniem jednej z rund w walce o człowieczą duszę. W tym samym czasie, choć na dwóch przeciwległych wysokościach, Władca Niebios i Demon Czeluści wzięli pod opiekę kwiat. Barwny, pachnący i delikatny. Każdy z Nich opracował plan działania.
Diabeł przesadził na polanę cztery, potężne dęby, w których mieszkały cztery, wiekowe Czarty: doświadczone i mądre. Każdy Czart przypisany był od setek lat jednej z czterech stron świata: dziuple, w których mieszkały Czarty, skierowane były kolejno na Wschód, Zachód, Północ i Południe.
"Tak otoczony Kwiat będzie miał doskonałą opiekę" - pomyślał Diabeł i przykazał, by każdy z Czartów obserwował uważnie swoją część świata, a o określonej porze przekazywał informacje o słońcu, wietrze, temperaturze, wilgotności powietrza
i zachmurzeniu.
"Diabelski plan" - zachichotał. Spojrzał na doskonale urządzoną polanę i czując, że to, co wymyślił jest dobre, odszedł do swoich zajęć.
Czarty zbierały sumiennie wszystkie, potrzebne do właściwego rozwoju rośliny informacje i o umówionej porze pojawiały się u wylotu swoich dziupli, by przekazać je dalej. Każdy
z nich słał wieści w przypisaną sobie stronę świata. Płynęły więc na północ, południe, wschód i zachód, a żadna nie mogła trafić w sam środek polany...
Kwiat, pozbawiony opieki, umarł szóstego dnia.
Bóg zebrał najlepsze Chóry Anielskie ze wszystkich wysokości: te, które znały wszystkie bogactwa podziemnych źródeł Ziemi, te, głaszczące jej powierzchnię i te, które znały wszystkie obyczaje słońca i aury.
"Tak otulony kwiat będzie miał doskonałą opiekę" - pomyślał Bóg i przykazał, by każdy
z chórów obserwował uważnie swoją wysokość a o określonej porze przekazywał informacje o minerałach, wilgotności gleby i natężeniu promieni słonecznych.
"Boski plan"- uśmiechnął się przepełniony muzyką, czując, że to, co pojawiło się w Jego boskim umyśle jest przebiegłe. I odszedł do swoich zajęć.
Anielskie Chóry obserwowały uważnie wszystko to, co mogło wzmocnić rozwój rośliny
i o umówionej porze wyśpiewywały swoje pieśni. Dźwięki spotykały się na powierzchni ziemi, a uderzając o siebie brzmiącą siłą, zamieniały się w fałszywą, niezrozumiałą kakofonię...Zagłuszony kwiat umarł szóstego dnia.
Siódmego dnia Szymon Ogrodnik, wędrując doliną zauważył kwiat tak piękny, jak żaden inny. Zachwycił się jego urokiem. Usiadł przy nim i obserwował jego obyczaje, słuchał, jak rośnie i z wielkim wyczuciem poznawał wszystkie jego obyczaje i potrzeby. Opowiadał o tym ludziom, którzy przysiedli wokół, zauroczeni urodą rośliny i miłością człowieka.
Kwiat stawał się coraz silniejszy...
Pierwszego dnia nowego tygodnia dolina zakwitła niczym pachnąca tęcza.